O mnie

Moje zdjęcie
"Pisanie naszą pasją" to blog skupiający uczniów SP43 w Bytomiu. Spotykamy się regularnie we wtorki w sali nr 6 na 8 godzinie lekcyjnej - na zajęciach literackich, prowadzonych przez p. Ewę Świąc, Piszemy, czytamy, komentujemy - bardzo krytycznie;) Lubimy różnorodność - wiersze i opowiadania, humor i grozę. ZAPRASZAMY!

wtorek, 19 września 2017

Deszcz

Nikola Domaniewska

Deszcz

         Obudziłam dziś bardzo wcześnie. Miałam zasłoniętą roletę, lecz widziałam i słyszałam, że za oknem leje srogi deszcz. Wstałam z łóżka i nagle poczułam, jak uginają się pode mną nogi. Nie miałam pojęcia, co się dzieje, bo jeszcze wczoraj dobrze się czułam. Spojrzałam na ekran telewizora. Ekran, jak i sam telewizor, stały się jakieś większe niż zwykle.
       Zerknęłam na okno i, o dziwo, roleta była odsunięta. Widziałam, jak krople deszczu spływają po szkle. Zauważyłam, że zaczęło padać jeszcze mocniej niż zanim wstałam z łóżka.
         W jednej sekundzie każda kropla deszczu zaczęła padać w różne kierunki. To w lewo, to w prawo. Na głowę spadło mi kilka kropel deszczówki. Zastanawiałam się, jak to możliwe, przecież jestem pod dachem. Ni z tego ni z owego zaczęłam się rozpływać. Parowałam. Miałam sto myśli na minutę,  lecz ani jedna nie była owinięta strachem. Wręcz przeciwnie. Wcale się nie bałam. Byłam zaciekawiona. Niespodziewanie wyfrunęłam przez okno. Cały czas unosiłam się w powietrzu i leciałam w kierunku nieba. Leciałam tak, aż w końcu wylądowałam na puszystej acz mokrej od wody chmurze.
       Deszcz padał nieubłaganie i bez końca. Straciłam rachubę czasu. Nie miałam pojęcia, ile godzin minęło od mojego wylotu. Od tego czasu zdążyłam się już całkowicie rozpłynąć. Stałam się deszczem, opadającym na ziemię. Gdy już opadłam, znów parowałam i wracałam do chmur. A kiedy już wróciłam, znowu opadałam, i tak bez końca. Opadałam, parowałam, opadałam. Jednak nie opadałam w swoim pierwotnym ciele a jedynie w kroplach. Pojedynczych kroplach. Byłam pełnym deszczem, opadem, zjawiskiem atmosferycznym, które cały czas powraca.










Oliwia Niemczyk

Zbliża się jesień…

  Rozpoczęła się jesień. Pierwsze liście opadły już z drzew, zrobiło się zimniej i zaczęło coraz częściej padać. A właśnie... ostatnio zaciekawił mnie ten temat. Niby zwykły, zimny deszcz, jednak ostatnio coraz częściej przyglądam się kropelkom wody i doszłam do wniosku że deszcz potrafi rozbawić, zasmucić, doprowadzić co łez, wzruszyć, uśpić. Wydaje się, że to tylko zwykłe zjawisko które spada z chmur, jednak jeśli się przypatrzeć...
             Przyzwyczaiłam się do codziennego patrzenia w okno, i nawet kiedy świeci słońce odruchowo przed nim siadam i patrzę na rzekę, która przepływa obok mojego okna, na las, który tylko z pozoru wydaje się mroczny i straszny, na góry w oddali i małą polanę na której pasą się konie i kuce. O tak, to chyba największy plus mieszkania w takim odosobnionym miejscu: własna stajnia.
            Wyszłam z domu, choć było deszczowo. Ostatnio polubiłam takie ,,nocne eskapady" w deszczu. Było zimno, więc ciepło się ubrałam. Zabrałam również wodę do picia i poszłam w las pobiegać.
           Kiedy się rozruszałam, zdjęłam kurtkę i cieszyłam się zimnymi kroplami deszczu, które kapały na moje ciepłe ciało. Wtedy usłyszałam przenikliwe rżenie jednego z moich koni...






Dodaj napis




Natalia Koziorowska 

Dziewczynka w niebieskiej pelerynie

  Pewnego deszczowego dnia postanowiłam wyjść na spacer. Założyłam moją czerwoną pelerynę. Była w sam raz. Pomyślałam sobie: "Pewnie za rok będzie na mnie już za mała, więc będę musiała sobie kupić nową...". Włożyłam jeszcze moje różowe kalosze i wyszłam na dwór. 
  Postanowiłam pójść do lasu, ponieważ gdy pada deszcz, zawsze tam pięknie pachnie.  

  Szłam już tak z piętnaście minut, gdy przed sobą zobaczyłam dziewczynkę. Była starsza ode mnie, tak około rok. Miała na sobie niebieską pelerynę i czarne kalosze. 

  Podbiegłam do niej i powiedziałam: 

  - Cześć, nazywam się Natalia. 

  Na co ona odpowiedziała: 

  - Ja też nazywam się Natalia. 
  - O fajnie, co u ciebie?  
  - Wszystko dobrze, a u ciebie? 
  - Też wszystko dobrze. A tak w ogóle, dlaczego tu jesteś?  
  - Wiesz co, związana jest z tym długa historia, więc nie wiem, czy Ci opowiadać. 
   - Opowiadaj...

  Okazało się, że Natalia miała taką samą sytuację jak ja. Była ubrana jak ja i robiła dokładnie to co ja. Długo się zastanawiałyśmy się, o co chodzi. Doszłyśmy w końcu do wniosku, że ona to ja z przyszłości, a ja - to ona przeszłości. Dziwne? Postanowiliśmy nie zmieniać przyszłości, zostawiliśmy wszystko tak, jak miało być. 
  Cieszę się że nie zmieniłam swojej przyszłości, bo teraz mam wspaniałe życie, takie jakie zawsze chciałam.